Wizualizacja danych w biznesie – cz. I

 

W dzisiejszym wpisie chciałbym rozpocząć krótką serię publikacji, która nie dotyczy samego obszaru tworzenia czy też poprawiania wskaźników efektywnościowych w Waszych firmach, ale porusza – wcale nie mniej ważne! – zagadnienia wizualizacji KPI. Bo przecież na co managerowi nawet najlepszy zestaw wskaźników, jeśli nie jest on w stanie ich efektywnie śledzić, podejmować na ich podstawie decyzji czy też nie potrafi ocenić kontekstu wyświetlanej informacji. No to zaczynamy…

Joe Sparano, amerykański grafik komputerowy i nauczyciel akademicki stworzył kiedyś taką sentencję (pozwalam sobie przytoczyć ją w oryginale): „Good design is obvious. Great design is transparent.” Stwierdzenie to jest szczególnie prawdziwe w odniesieniu do systemów wizualizacji danych oraz tzw. dashboardów managerskich, w których fundamentalne znaczenie ma uproszczenie sposobu wyświetlania skomplikowanych i obszernych danych. Celem projektantów takich rozwiązań powinno być zdecydowanie coś więcej, niż tylko atrakcyjne graficznie i „super-wyglądające” zaprezentowanie nam informacji. Pójdę jeszcze dalej i powiem, zbytnie przekombinowanie z grafiką może odnieść skutek wręcz odwrotny, czyli uniemożliwiać lub przynajmniej utrudniać efektywne korzystanie ze zgromadzonych w systemach informacji. Wiedza związana z wizualizacją informacji jest już dziś całkiem bogata. Zrealizowanych zostało wiele badań naukowych, które pozwalają zrozumieć, jak funkcjonuje nasz mózg, jak interpretujemy informacje docierające do nas oraz jak powinno się wizualizować dane, aby na ich podstawie można było efektywnie podejmować decyzje biznesowe.

Przyjrzyjmy się następującemu przykładowi:

Załóżmy, że postawione przed Tobą pytanie brzmi: „Ile mamy cyfr „7” w poniższym zbiorze danych?”

Spróbuj proszę je odszukać…

I co? Bardzo bolało? Ile czasu zajęło Ci znalezienie wstępnej odpowiedzi na wyżej postawione pytanie, a następnie ponowne przejrzenie, cyfra po cyfrze, całej tej macierzy danych, aby się upewnić, że pierwsza odpowiedź jest prawdziwa, i że można ją podać Twojemu szefowi, jako odpowiedź, pod którą się podpiszesz?

No dobrze, to teraz popatrzcie na tę tabelę…

I jakie wrażenia? To samo zadanie/pytanie postawione przez Waszego szefa, ten sam zestaw danych do analizy. Co się zmieniło? Jedynie sposób wyświetlenia informacji, które i tak są w Waszych systemach informatycznych. O ile krócej zrealizowaliście swoje zadanie i o ile pewniejsi jesteście swej odpowiedzi?

Ten przykład – bardzo prosty przecież – pokazuje, jak sposób wyświetlania informacji może utrudniać lub wspomagać naszą zdolność do identyfikowania istotnych informacji w całym morzu danych, które nas otaczają.

A co powiedzielibyście na to, gdyby Wasz system wizualizacji danych – w odpowiedzi na to samo pytanie szefa – dał Wam taką odpowiedź:

Liczba cyfr „7” w zbiorze danych: 5

Ho! Robi wrażenie, prawda? I co ciekawe, póki co nie musieliśmy stosować tu żadnych magicznych trików ani wymyślać niewiarygodnych rozwiązań. Bazujemy na oczywistych, niezwykle prostych mechanizmach, o których… większość ludzi zapomina, dążąc do efektu „wow!” w swoich wizualizacjach lub nie stosując żadnych narzędzi i w efekcie, mozolnie przekopując się przez zalew własnych danych.

Ale to jeszcze nie wszystko. Przecież my nadal nie znamy kontekstu tych „siódemek”! Wróćmy więc do naszego powyższego przykładu. Odpowiedzcie proszę na następujące pytania:

  • Czy to dobrze, czy źle, że mamy te siódemki?
  • Czy powinniśmy mieć ich mniej, czy przeciwnie – więcej?
  • A jaki jest trend tych siódemek?
  • Jaki jest plan (target) dla siódemek?
  • Jak świeże są te dane, które analizowaliśmy?

Sami więc widzicie, że z samej matrycy cyfr podanej na początku naszego przykładu, żadnych dodatkowych informacji (często krytycznych dla prowadzenia naszego biznesu!) nie możemy odczytać.

A jeśli zaprezentujemy managerowi odpowiedź w ten sposób?

Wizualizacja wskaźnika w systemie smartcockpit

 

Od razu wyjaśniam, że poszczególne pola mają następujące znaczenie:

A – nazwa wskaźnika
B – status trendu (może być: zielony / żółty / czerwony)
C – kierunek trendu (inaczej przecież odczytamy trend „żółty” ale rośnie, niż trend „czerwony” i na dodatek spada)
D – „świeżość” danych, tu z września 2017
E – aktualne wykonanie planu
F – plan
G – wykres pokazujący historię trendu (żółta linia – plan, niebieska – wykonanie)

 

Prawda, że tak zwizualizowana informacja mówi już znacznie więcej? Wiemy jakich danych szukamy, jaki jest stan obszaru (zielony, żółty czy czerwony), trend, data „świeżości” danych itd…

Na dziś już dziękuję, że regularnie odwiedzacie mój blog. Zapraszam też do lektury kolejnego wpisu na temat wizualizacji danych w biznesie, który niebawem opublikuję.